Wymiana amortyzatorów to dla wielu kierowców wydatek drugiego planu. Wychodząc z założenia, że auto „jakoś jeździ” kierowcy często bagatelizują wymianę. To duży błąd, jednak czy wiemy faktycznie kiedy wymieniać amortyzatory?
To, czy amortyzatory należy wymieniać widać już podczas oględzin auta ustawionego na podnośniku. Widoczne mogą być wycieki oleju, korozja na tłoczysku, zużyte tuleje metalowo-gumowe, łożyska mocujące, odboje i osłony. W miarę postępu uszkodzeń wzrasta ryzyko innych awarii, przykładowo zużyte odboje w konsekwencji przyczyniają się do „dobijania” zawieszenia, większego skoku amortyzatora i spadku siły tłumienia.
Objawem zużycia amortyzatorów jest wydłużona droga hamowania lub nietrzymanie się auta w zakrętach. Przy samodzielnej ocenie stanu technicznego amortyzatorów należy pamiętać, że ich zużycie będzie mniej wyczuwalne w samochodach z elektronicznymi systemami wspomagającymi, czyli m.in. ABS.
Amortyzatory wytrzymują średnio 60-80 tys. km. Najbardziej popularne amortyzatory w Polsce marki Monroe, Sachs, czy Kayaba to wysoka półka, dzięki czemu gwarantują one wyższą jakość i dłuższy czas eksploatacji niż tańsze zamienniki.
Niezwykle istotną rzeczą jest, aby amortyzatory wymieniać parami na danej osi – nigdy pojedynczo, gdyż będą się nierównomiernie i szybciej zużywać. Przy wymianie tylko jednego amortyzatora zwiększa się ryzyko nieprawidłowego działania układu kierowniczego i spada bezpieczeństwo jazdy. Niestabilna oś może zmniejszyć kontakt pomiędzy oponą a nawierzchnią, co prowadzi do nierównego zużycia opon i utraty stabilności samochodu. Siła tłumiąca amortyzatorów wpływa na przenoszenie masy w przechyłach bocznych i wzdłużnych podczas hamowania lub skręcania, dlatego też amortyzatory na osi powinny mieć taką samą siłę tłumienia.